Obudziłam się około 11:00, przeciągnęłam się i popatrzyłam na Zayna, który spał jak nieżywy. Rozglądając się po pokoju zauważyłam, że na szafce ciągle stoi zdjęcie z jakąś blondynką, ciekawi mnie kim ona jest, ale ten temat drażni Malika. Chciałabym zapytać np. Louisa lub Sarah, ale wtedy wyjdę na zazdrosną, a taka nie jestem.
Wstałam z łóżka, po czym udałam się do łazienki. Umyłam zęby palcem, rozczesałam włosy grzebykiem Zayna i ubrałam rzeczy z wczoraj, oprócz bluzki. Zayn już nie spał tylko leżał z telefonem w ręce.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się sennie.
- Hej, zrobisz śniadanie? Ja zaraz zejdę - odparł nie odrywając się od ekranu komórki.
Przewróciłam oczami i zbiegłam na dół. W kuchni zrobiłam zwykłe tosty, bo nie miałam zamiaru się wysilać dla kogoś, kto nie raczył nawet na mnie spojrzeć. Postawiłam kubki z kakaem na blat i czekałam na Zayna, który pojawił się kilka minut później. Jedliśmy w ciszy, do póki jej nie przerwałam.
- Zayn, kim ja dla ciebie jestem? - zapytałam niepewnie.
- Moją własnością - mruknął nieprzyjemnie.
- Nie jestem własnością, nie mogę nią być - wyszeptałam nieśmiało.
- Czemu? - zdziwił się, jedząc swojego tosta.
- Nie możesz mieć ludzi w niewoli - rzekłam, to było oczywiste.
- W takim razie kim dla mnie możesz być? - powiedział pijąc.
- Przyjaciółką, dziewczyną, żoną, znajomą, siostrą, córką, ciocią. To są osoby, którymi można być -mówiłam, przeżuwając.
- No to dziewczyna - wymamrotał, byle by zakończyć ten temat.
Nie wiem, co mam o tym myśleć, niby wybrał dziewczynę, ale nasza relacja jest trochę skomplikowana. Jednego dnia on mnie całuje, śpimy razem. Następnego się kłócimy, a on myśli,że ma nade mną jakąś władzę.
Zayn podwiózł mnie pod kamienicę i otworzył drzwi. Wysiadłam ostrożnie, po czym udałam się do mieszkania.
- Dzięki za podwózkę, ale czemu idziesz za mną? - odparłam wyjmując klucze.
- Muszę cię pilnować - mruknął rzucając niedopałek papierosa na ziemię i przydeptując go butem.
- Myślisz, że ucieknę? - zapytałam podchwytliwie.
- Jesteś do tego zdolna - rzekł opierając się ręką o framugę drzwi, patrzył na mnie tym swoim szarmanckim wzrokiem.
- A jakbym uciekła to co byś zrobił? - odwróciłam się na pięcie, by zobaczyć co mówią jego oczy.
- Szukałbym cię nawet na całym świecie - wyszeptał podnosząc mój podbródek, aby mógł mnie pocałować.
Zrobił to namiętnie, przygryzł lekko moją wargę i pociągnął ją na kilka centymetrów. Odepchnęłam go, weszłam na klatkę. Biegłam jak najszybciej do mieszkania, gdy się tam znalazłam zobaczyłam Sarah rozmawiającą nerwowo przez telefon oraz Liama siedzącego na kanapie.
- Cześć - odrzekłam rzucając klucze na szafkę. - Co u was?
Nie usłyszałam jakiejkolwiek odpowiedzi, więc podeszłam do Liama, który nie wyglądał na zadowolonego.
- Chciałbym z tobą pogadać - wyszeptał opierając dłonie na kolanach. - Ale na osobności.
- No dobrze, ale najpierw powiedz co z Sarah - odparłam patrząc na dziewczynę nerwowo chodzącą po pokoju z telefonem przy uchu.
- Rozmawia z Harrym - wyjaśnił Payne, wstając z kanapy.
- Zayn zjedź coś w kuchni, ja zaraz wrócę - wymyśliłam coś, by zająć chłopaka.
- Idziesz z nim? - zapytał poddenerwowany.
- Nawet jeśli, to co z tego? - powiedziałam zmęczona jego ciągłymi pretensjami, o to z kim rozmawiam.
- Będziecie się pieprzyć, tak? Ty skurwysynu myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi! - wrzasnął na co nawet Sar przestała rozmawiać i stanęła w bezruchu jak pozostali.
- Jesteś pierdolnięty. Chcemy porozmawiać, a jak będziesz podsłuchiwał to ucieknę tam, gdzie mnie nie znajdziesz - rzekłam z lekką goryczą.
Chwyciłam Liama za rękę i poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz, po czym usiadłam obok przyjaciela na łóżku.
- Dziś spotykam się z Rachel, chcę jej powiedzieć kim jestem - wyszeptał zdenerwowany.
- To świetnie, mam nadzieję, że ją kiedyś poznam - uśmiechnęłam się, kładąc rękę na jego ramieniu.
- Jeśli obieca, że nikomu nie powie to dziś pokażę jej tor i chciałbym, żebyś się nią trochę zajęła. W sensie, żeby nie czuła się nieswojo, bo nie zna nikogo - mówił, bawiąc się palcami.
- Ohh oczywiście, że dotrzymam jej towarzystwa. Tak się cieszę - przytuliłam go. -Ale dobra, idę się przebrać.
- Lucy - rzekł zatrzymując mnie. - Dziękuje ci.
- Nie ma za co - posłałam mu szczery uśmiech.
To cudowne, że Liam znalazł Rachel. Co prawda nie znam jej, ale widzę, że on coś do niej czuje. Musi być wyjątkowa, dlatego mu pomogę. Chcę poznać Rachel, muszę wiedzieć czy nie wyda całego tego chorego świata wyścigów.
Wyjęłam z szafy wygodne ubrania. po czym przebrałam się w nie. Spryskałam ciało swoimi, ulubionymi perfumami i rozczesałam włosy, spięłam je w kitkę. Chłopaki siedzieli w salonie jedząc chipsy, a Sarah opowiadała im coś. Zajęłam miejsce obok niej.
- Wiecie, że tak właściwie to nie byłam w wielu miejscach w Londynie - rzekłam zgodnie z prawdą.
- Mamy 7 godzin do wyścigu, więc możemy pozwiedzać - odparł entuzjastycznie Zayn.
- Ja odpadam, o 14:30 mam spotkanie - wtrącił Liam jednoznacznie spoglądając na mnie.
- To pochodź z nami trochę, a potem pojedziesz - powiedziała niczego nieświadoma Sarah.
- Muszę się wyszykować, bawcie się dobrze. Paa - wstał i aby uniknąć wypytywania wyszedł.
- Głupio mi będzie tak z wami,może pójdziecie sami? - wymamrotała Sarah drapiąc się po karku.
- Czemu głupio? - zapytałam zdziwiona.
- No będę jak taka przyczepa przy zakochanych.
- Chyba żartujesz? Po pierwsze to jakaś bzdura, a po drugie możemy zadzwonić po Louisa - rzekłam wstając.
Jest już po 15:00, a my stoimy pod pałacem Buckingham. Louis dotarł do nas, lecz ustaliliśmy,że poruszamy się miejską komunikacją. Ciągle robiłam zdjęcia swoim telefonem, a trochę się ich nazbierało. Na początku byliśmy na Tower Bridge, London Eye, London Bridge i Big Ben. Teraz pałac, a potem jakiś szybki obiad. Przy Big Benie Zayn stanął za mną i mnie objął do zdjęcia. Z Lou jak zwykle się wydurnialiśmy do wszystkich fotografii, mamy chyba jedną w miarę normalną. Świetnie się bawię, więc nie brakuje mi śmiechu.
- To Mcdonalds? - zapytał Tomlinson pocierając ręce.
- Umieram z głodu - jęczała Sarah.
- Za dosłownie 2 minuty mamy autobus, więc radzę się pośpieszyć - odrzekł Lou patrząc w telefon.
Nagle wszyscy zaczęliśmy biec, jak najszybciej możemy, aby zdążyć. Na szczęście nam się udało, więc w autobusie mogliśmy odpocząć. Wyciągnęłam swój telefon i robiłam zdjęcia śpiochom. Gdy wysiedliśmy czułam jeszcze większy głód, usiedliśmy w Mcdonalds, a Zayn z Louisem poszli zamówić.
- Pokaż zdjęcia - odparła Sarah, przybliżając się.
Wyciągnęłam telefon i podałam go jej, po czym przysunęłam się, by też oglądać.
- Pięknie wyglądacie razem - rzekła spokojnie, patrząc na zdjęcie z Zaynem pod Big Benem.
- Tak uważasz? On mnie traktuje, jak zabawkę - powiedziałam smutna.
- Moim zdaniem Zayn czuje do ciebie coś silnego, ale wiesz jak to on. Nie może tego pokazać, bo ego mu na to nie pozwala, ale on chyba się zakochał. Zobacz jak na ciebie patrzy - podała mi komórkę z przybliżoną twarzą chłopaka.
Faktycznie w jego oczach było coś magnetyzującego ,tajemniczego. Zastanawiałam się, co tak naprawdę czuje, bo jeśli serio się zakochał to muszę być wyjątkowa. Nie wiem jeszcze z nim o tym porozmawiać, bo może na mnie nakrzyczeć. Wiecie jaki on jest prawda?
Chłopcy wrócili z jedzeniem, więc mogłam zabić głód kurczaczkami. Obserwowałam Malika, który zajadał się burgerem śmiejąc się z Louisem i Sarah. Nie mogłam napotkać jego spojrzenia, jakby unikał mojego.
Byliśmy na Piccadilly Circus.
Dziwiłam się, że starczyło nam czasu, ale umówiliśmy się, że jutro idziemy do Madame Tussauds i British Muzeum. Byłam padnięta, nie chciałam nawet iść na wyścigi, ale Zayn kupił mi kawę, żebym nie marudziła. Pojechaliśmy do nas po auto i od razu na tor. Siedziałam z Sarah z tyłu, położyłam głowę na jej ramię, a ona zachichotała cicho. Cieszyłam się, że poznam dziś Rachel. Nie wiem jak Liam ma zamiar ją przedstawić, ale chcę mu pomagać. Wysiadając z auta szukałam go wzrokiem, Sarah pociągnęła mnie za rękę i szłyśmy razem, a chłopcy za nami.
Dotarliśmy do strefy Vipów(?), gdzie Harry z kamienną miną przygotowywał się do jazdy.
- Boże...Lucy co mam zrobić? - zapytała przerażona Sarah.
- Porozmawiaj z nim - palnęłam, wciąż szukając Liama.
Sar wzięła głęboki oddech i ruszyła w stronę chłopaka, postanowiłam podsłuchać ich rozmowę, bo byłam ciekawa. Tak wiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale ja musiałam.
H: Sarah dobrze, że jesteś.
S: Streszczaj się.
H: Jesteś dla mnie wszystkim i nie wiem jak mogłem cię uderzyć, działałem pod impulsem. Sarah ja cię kocham, wiem jakim skurwielem jestem, ale bez ciebie moje życie nie ma sensu. Przepraszam.
S: Wiem, że od ciebie usłyszeć coś takiego jest naprawdę niebywałe, ale to nie zmienia faktu, że skrzywdziłeś mnie.
H: Zapisałem się na terapię, zaczynam jutro. Kocham cię, Sarah uwierz mi.
Styles złapał ją za rękę i prawie płacząc błagał ją o wybaczenie. Po chwili chyba uległa.
S: To ostatni raz. Więcej szans nie będzie, a teraz jedź.
Po wypowiedzeniu tych słów pocałowała go i pobiegła na swój podest, aby obserwować chłopaka. W końcu udało mi się zobaczyć Liama, a obok niego jak podejrzewam Rachel. Brązowe włosy opadały na jej łopatki, zakłopotane i przerażone, brązowe oczy błąkały się po otoczeniu. Duże, jasno-różowe usta przygryzała z nerwów, a jedną dłoń zaciskała na torebce, druga zaś złączona była z dłonią Liama. Ubrana była stylowo, dziewczęco.(dodałam Rachel do bohaterów) Gdy mnie zauważyli zaczęli iść w moim kierunku.
- Cześć, Rachel to jest Lucy, moja przyjaciółka i dziewczyna Zayna. Lucy to Rachel, o której ci już mówiłem - przedstawił nas sobie z uśmiechem.
- Miło cię poznać - uśmiechnęła się podając mi rękę.
- Ciebie również - złączyłam nasze dłonie w krótkim uścisku.
- Rachel zostawiam cię z Lucy, wiesz, że muszę iść - Liam skierował się do szatynki.
Payne pocałował ją w policzek, po czym poszedł gdzieś.
- Chodź usiądziemy - odparłam pokazując jej, żeby szła za mną.
Zaprowadziłam ją na murek, na którym zawsze siadam z Liamem. Widziałam, że jest zdenerwowana.
- Rozluźnij się, ze mną możesz normalnie pogadać - próbowałam ją jakoś zachęcić.
- Przepraszam, ja jestem w szoku. To wszystko jest takie... - zaczęła przerażona.
- Szalone - dopowiedziałam z uśmiechem. - Tak, wiem.
- Liam powiedział mi dziś na obiedzie, czym się zajmuje i po prostu to do mnie nie dociera. Oczywiście nikomu nie powiem - odrzekła nieco śmielej.
- Rozumiem cię, ale powiedz mi coś o sobie proszę - powiedziała opierając się.
- No, więc jestem stąd. Tu się urodziłam, chociaż moja rodzina ma portorykańskie korzenie. Zaczynam pierwszy rok studiów na tej samej uczelni co Liam. To jak się poznaliśmy już wiesz. Mam brata - oznajmiła nieśmiało.
- Ja też jestem stąd. Mam 18 lat, mieszkam z Sarah, którą pewnie zaraz poznasz. Chciałabym cię trochę ostrzec, bo pozostali niezbyt podchodzą do związków kolegów, więc nie martw się - powiedziałam zgodnie z prawdą.
Wyścig się rozpoczął, a adrenalina podniosła się w wszystkich tu obecnych ciałach. Trzymałam mocno kciuki za Harrego, któremu na szczęście udało się wygrać! Był wspaniały. Wszyscy rzucili się na niego z gratulacjami. Sarah wskoczyła na loczka i podarowała mu buziaka. Nagle obok nas pojawił się Liam z Niallem. Przedstawił Rachel blondynkowi, który na szczęście zareagował wesoło na dziewczynę przyjaciela. Później przyszła reszta. Z tego co widziałam Louis i Zayn nie byli zadowoleni. Nie mniej jednak zapakowaliśmy się do aut, by jechać do klubu, gdzie uczcimy wygraną lokersa. Ja z Zaynem, Sarah z Harrym, Louisem i Niallem, a Liam z Rachel razem.
- I co sądzisz o Rachel? - zapytałam z ciekawości.
- Miła i ładna, ale nie pozwolę Liamowi z nią być - mruknął obojętnie.
- Dlaczego? Uwierz mi, że miłość to coś dzięki czemu człowiek jest szczęśliwy. Mógłbyś spróbować gburze - mówiłam zła.
Widziałam, że opanowała go wściekłość, ale nie wybuchł. Zaparkował pod klubem i wyszedł.
Podczas imprezy wszyscy oprócz mnie i Rachel pili, widziałam, że Sarah tańczyła z Harrym. Louis natomiast wybrał stół, a Niall zajadał się nachosami. Zapoznałam się bliżej z dziewczyną Liama, który trochę się wkurzał, że cały wieczór z nią rozmawiałam, bo sam mi to powiedział półżartem. Zayn albo pił albo robił coś na telefonie, więc wolałam zostawić go w spokoju. Chyba go zdenerwowałam tym tekstem, że mógłby spróbować miłości...
_________________________________________________________________________
Witajcie :3 o to i mamy Rachel :) Oficjalnie Liaś ma przyjaciółkę/dziewczynę. Dodałam ją do bohaterów, bo trochę tu zostanie, ale więcej o niej nie mówię. Przepraszam, że końcówka do dupy, ale złamałam zasady, by dokończyć ten rozdział dla was...Chyba za bardzo was kocham <3 xd dziękuje bardzo za komentarze, one wiele dla mnie znaczą. A no i jeśli chcecie to wymyślajcie shippy bohaterów i piszcie w kom ;) Jednak 13 nie jest pechowa ;) Pamiętajcie, że możecie być informowani, szczegóły w zakładce "informowani".
-Komentarze karmią wenę.
~.Miley Cyrus.